Wegańskie muffiny z borówkami

 Cześć!

Witam się z Tobą po długiej przerwie, która wcale nie miała tyle trwać. Ostatnio pisałam do Ciebie ponad rok temu i ciężko było mi wrócić, ale czuję, że potrzebowałam tej przerwy. W pewnym momencie dzielenia się z Tobą moimi przepisami poczułam presję, a moje wypieki nie wydawały mi się być na tyle atrakcyjne, żeby je tutaj wstawiać, chociaż piekłam w miarę regularnie i nawet robiłam zdjęcia tym smakołykom. Było takie jedno ciasto, idealne na jesienne lub zimowe wieczory, które było przepyszne i wiem to od kilku degustatorów, ale nie miałam... siły, żeby napisać jak je zrobić; Kiedy nabrałam już na to ochoty pora roku była nieodpowiednia, tzn. dla mnie zawsze jest pora na ciasto z cynamonem, ale wolę udostępniać przepisy sezonowo. To wszystko może brzmieć jak zwykłe wymówki leniwej buły i pewnie tak jest, ale mega się cieszę, że zdecydowałam się wrócić. Muszę przyznać, że dużą rolę w tym odegrał mój mąż. Tak, od naszego ostatniego spotkania trochę się zmieniło. Postanowiłam przejść na wegetarianizm i wzięłam ślub.

Wspomnę trochę o tym, bo jest on jednym z powodów, dla których zaprzestałam publikować... poniekąd.

Jeśli jesteś moim stałym_ą czytelnikiem_czką to wiesz dwie rzeczy:
1. od 2020 roku z przerwami mieszkam w Holandii.
2. Odkąd odkryłam w sobie miłość do pieczenia i stałam się narzeczoną wymarzyłam, że upiekę tort weselny na swój ślub.
I tak też zrobiłam. Był to trzypiętrowy tort na ok. 50 osób, a piętrowych tortów nie robiłam zbyt wiele w swoim życiu, dlatego też podczas przedślubnego urlopu, który trwał półtora miesiąca, planowałam poćwiczyć i wypiec wszystkie zaległe urodzinowe torty dla moich Bliskich. Wiesz kiedy mi przeszło? Gdy weszłam do sklepu i zobaczyłam jak ceny poszły w górę od mojej ostatniej wizyty w Polsce. Umówmy się, nie było tak drogo, jak teraz, ale czekał mnie spory wydatek, więc nie chciałam wydawać zbyt dużej ilości pieniędzy, zwłaszcza, że poza tortem postanowiłam upiec także wszystkie inne ciasta.

Wiele osób mówiło mi, że to zły pomysł, a ja postradałam zmysły, ale jakoś niezbyt ich słuchałam, bo gdy zafiksuję się na czymś (i dokładnie się do tego przygotuję) nie ma przebacz. Musi być tak, jak chcę. No i było. W ciąglu tygodnia upiekłam sześć ciast i trzy piętra tortu, w międzyczasie dopinając wszystkie szczegóły związane ze ślubem, a w następnym tygodniu kolejne 5 pięter, więc trochę byłam tym zmęczona. Zrobiłam sobie konretną przerwę od pieczenia, bo jej potrzebowałam.

Ale nie ma to- tamto! Powracam. I teraz po tym, może przydługim, wstępie zapraszam Cię do przeczytania przepisu na puszyste i przepyszne...

WEGAŃSKIE MUFFINY Z BORÓWKAMI

Składniki:

  • 300 gramów mąki w proporcji:  200 g mąki pszennej, 80 g mąki żytniej, 20 g mąki kokosowej;
  • 260 ml napoju roślinnego (u mnie kokosowo migdałowy)
  • 135 g cukru;
  • 10 g cukru wanilinowego;
  • 5 g cukru migdałowego;
  • 70 ml oleju;
  • szklanka borówek amerykańskich;
  • 1 łyżka wiórków kokosowych;

Przygotowanie:

  1. W większej misce połącz suche składniki.
  2. Do drugiego naczynia wlej składniki mokre i wymieszaj do połączenia.
  3. Mokre składniki wlej do suchych i połącz w jednolitą masę.
  4. Dodaj owoce i delikatnie wymieszaj szpatułką.
  5. Masę przelej do blaszki na muffiny wyłożonej papilotkami.
  6. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 ℃ i piezcz ok. 30 minut, do suchego patyczka.

Dobre rady:

  1. Jeśli używasz mrożonych owoców, lub takich które mogą puścicć nadmiar wody, jak, np. maliny, obtocz je najpierw w mące.
  2. Jeśli nie chcesz, żeby muffiny były wegańskie zamiast napoju roślinnego użyj mleka krowiego, a olej możesz zamienić na masło- pogłebi to smak.
  3. Przy tych muffinkach dobrze sprawdzi sie cukier brązowy.
  4. Jeśli nie posiadasz cukru migdałowego po prostu zwiększ ilość cukru wanilinowego o 5 gramów.
Mam nadzieję, że ten przepis przypadł Ci do gustu i przygotujesz muffinki u siebie. Idealnie sprawdzą się do kawy, a przez ich delikatny smak i soczyste owoce nie będą zbyt ciężką przekąską w cieplejsze dni.

Do zobaczenia niedługo!

Komentarze

Lubiane